środa, 12 stycznia 2011

56. Nowości

Ha! No i jestem, trochę pociągająca nosem z opuchniętą głową- nie tylko od pomysłów. ostatnio mam ich wiele, ciut gorzej z realizacją gdy się niedomaga. Ale łykam rutinoscorbin i mam faze na robienie i tak w kółko- łykam, robię, chwila oddechu i znowu. Trochę stresu mam, jutro mnie zamkną w tubie w szpitalu, ale to nic to tylko tomografia. Dam radę! Co ja nie dam rady?

A teraz z innej beczki. Maszyna opanowana, śmigam i śmigam. Co prawda gdzieś posiałam mój dawno zaczęty kocyk do łazienki a'la patchwork i nie mogę go znaleźć. Widział ktoś??
Aha no i szyje woreczki z organzy, pochwalę się dziś dwoma, różna wielkość, materiał ten sam. Ładnie wyszły??

A teraz moja biżuteryjna twórczość:

serca - rezerwacja dla Zu


Serca i muszle w rzeczywistości są dużo ciemniejsze. Ostatnie coś na styl ludowy. Do wyrobu użyłam drewnianych baz, szkła, akrylu i crackli oraz antyalergicznych półfabrykatów.

1 komentarz:

  1. Podziwiam za pęd do działania mimo choróbska, trzymam kciuki za ciąg dalszy. Mnie napadła choroba pt: brak weny, a na to rutinoscorbin nie pomaga:-( Organzowe woreczki wcale nie takie łatwe do uszycia, a u Ciebie widzę, że równiutko, bez zaciągnięć i zmarszczeń. Zdrowia życzę i pomyślnego wyniku badania w tubie:-)

    OdpowiedzUsuń

Moja dusza się śmieje, a to dzięki Tobie!