czwartek, 26 lipca 2012

kartka slubna

Troche się opuściłam z blogowaniem, ale tez z odwiedzaniem blogów. Jakas nie moc mnie dopadła. I to chyba przez to całe poparzenie i udar słoneczny po ostatnim kiermaszu w babicach. Do dzis mi skóra schodzi, a było to 8 lipca. Koszmar kiermaszowy. Obiecałam sobie, że odpuszczam sobie narazie kiermasze na świezym powietrzu. Tyle cierpnienia w imię swędzącej skóry i niewyspania. O nie! I jaka to niby opalenizna? dalej jestem czerwoniutka :(
Ale co tam, po burzy zawsze wychodzi słońce nie? heheh
Oczywiście nie leniuchowałam za długo, było tez zamówienie na zaproszenia ślubne. Utrzymane w klimacie biało-czarnym.