i wyzwanie na ArtChoice.
Mam ostatnio jakiegoś powera, chyba się trochę pozbierałam w sobie po ostatnich wydarzeniach, choć nie ukrywam mam kiepskie dni i jest mi bardzo smutno. Nadchodzą takie dni, kiedy wspominam, zamyślam się, ale muszę sobie tłumaczyć, tam mu jest już lepiej. Bo się nie męczy, ehh życie ciągle pod górkę.
Ale ale ja nie o tym. Koniec lata spędziłam na łażeniu po rynku i okolicznych uliczkach co by złapać ostatnie promyki słońca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moja dusza się śmieje, a to dzięki Tobie!