Postanowiłam i ja się zapisać na ten ciekawy projekt u Craftypantek. Barwienie przez naturę bez mojego udziału to coś dla mnie. Przynajmniej ostatnio kiedy dopada mnie leniwiec. A w moim pakieciku są:
piórka, bibuła, różne papiery, zakładki gotowe, stare wizytówki na czerwonym papierze, ciut czerwonej czesanki, kawa, herbata (czarna, zielona, yerba), kawałek materiału, wstążka i kawałek turkusowego tiulu. A nóż widelec coś pofarbuje, a na pewno bibuła i stare wizytówki. Pewnie puści też kawa i herbata. A teraz na balkon i czekamy do kwietnia.
Ha! Piórek chyba jeszcze nikt nie miał :) Jak tak patrzę na te wszystkie pomysły co do zawartości, to już mam ochotę na następną edycję w przyszłym roku i co-ja-tam-nie-nawkładam :D
OdpowiedzUsuń